piątek, 25 kwietnia 2014

Kometujcie!

Nie obrażę się jak będziecie komentować!!! :P

Rozdział III

           Pociąg Londyn - Hogwart miał odjechać jutro z peronu numer 93/4. Miałam pójść na ten peron razem z Severusem. Tak, więc spotkaliśmy się pod jego domem. Rodzice zawieźli nas na dworzec King’s Cross. Pożegnałam się z nimi i przeszłam przez bramkę. Nagle znalazłam się w dziwnym miejscu. Z dwóch peronów zrobił się jeden, a na nim stał wielki czerwony pociąg zapewne do Hogwartu. Spojrzałam na zegarek było za pięć jedenasta. Chwyciłam Sev’a za rękę i pobiegłam w stronę drzwi wagonu, aby znaleźć jakieś miejsca w przedziałach. W końcu znaleźliśmy prawie pusty przedział na końcu. Siedziały w nim trzy dziewczyny. Jedna wysoka, czarnowłosa przedstawiła się jako Dorcas, druga zaś nieco niższa od pierwszej, o blond włosach jako Ann. Trzecia o czarnych lokach nie chciała się przedstawić, siedziała cicho skulona i słuchała muzyki. W drodze rozmawiałam z dziewczynami i Severus’em. Myślę, że ja i Dorcas załapałyśmy wspólny język. Ann była bardzo fajna, ale nie tak fajna jak Dor (tak ją nazwałam). Nawet nie wiem kiedy ta podróż minęła. Rozmawiałyśmy i opowiadałyśmy o sobie. Sev był jakiś przygnębiony, ale nie przejmowałam się tym wtedy. O 1800 pociąg stanął i wszyscy zaczęli wychodzić z przedziałów i wagonów.
-Pirszoroczni!- zawołał jakiś wielki, włochaty mężczyzna- pirszoroczni, do mnie!
Wszyscy z pierwszych klas udali się do tego mężczyzny.
-Nazywam się Rubeus Hagrid!- zawołał jakby myślał, że jesteśmy głusi- jestem gajowym w Hogwarcie! Teraz odprowadzę was do zamku! Proszę wsiądźcie do łodzi po cztery osoby!
Wszyscy wsiedliśmy do łodzi, które były przygotowane i popłynęliśmy przez jezioro. Przed wrotami do zamku czekała na nas wysoka kobieta. Jej włosy były upięte w ciasny kok, a na nich miała kapelusz koloru zielonego takiego jak jej szata.
-Jestem profesor McGonagall- przedstawiła się i w chwilę później weszliśmy do zamku- to jest sala wejściowa. A za tymi drzwiami- wskazała ręką na potężne wrota- jest Wielka Sala, to w niej odbywają się wszelkie uczty, uroczystości i Ceremonia Przydziału. Za chwilę zaprowadzę was tam, wy staniecie przed wszystkimi, a ja będę wyczytywać po kolei nazwiska, po wyczytaniu osoba ta usiądzie na stołku, a ja jej włożę Tiarę Przydziału. Tiara przydzieli was, do któregoś z domów Gryffindor, Ravenclaw, Huffelpuff lub Slytherin. Od tego momentu będziecie musieli być wierni swojemu domowi i zbierać dla niego punkty. Powiedziałam już wszystko co powinniście wiedzieć. To co? Gotowi?
Wszyscy z przerażeniem pokiwali głowami. Gdy weszliśmy do Wielkiej Sali zobaczyliśmy cztery długie stoły zastawione złotymi półmiskami i pucharami. Podeszliśmy do stołka jak powiedziała profesor McGonagall. Pani profesor zaczęła wyczytywać nazwiska. W końcu usłyszałam:
-Lilianne Evans!
„No to idę”- pomyślałam.
Ledwo nałożyłam tiarę, gdy ta wykrzyknęła „Gryffindor!”.
Podeszłam do stołu, przy którym rozległy się wiwaty i oklaski. Usiadłam obok jakiegoś chłopaka o kruczoczarnych włosach, trochę rozczochranych.
-Cześć, jestem James.
-A ja Lily.
Potem zaczęłam rozmawiać z innymi Gryfonami. Dorcas i Ann również trafiły do Gryffindoru, a Sev do Slytherinu, tak jak przypuszczał. Owa tajemnicza dziewczyna z przedziału nazywała się Bellatriks Lestrange też Ślizgonka. Po przydziale powstał dyrektor Albus Dumbledore, przemówił i półmiski zapełniły się jedzeniem. Nagle poczułam głód, nałożyłam sobie wszystkiego po trochę. Po uczcie prefekci odprowadzili nas do dormitoriów.
-Proszę podać hasło- powiedziała kobieta z obrazu, która nazywała się Gruba Dama.
-Caput Draconis.
-Proszę wejść.
Weszliśmy. W kominku żarzył się ogień, a wszystko było w naszych barwach, szkarłatno złotych. Po jakiejś godzinie wszyscy rozeszli się do swoich pokoi. Ja też poszłam do siebie. W pokoju stały cztery łóżka z kolumienkami i czerwonymi zasłonami. Okazało się, że jestem w pokoju z Dorcas, Ann i Rachel Adams, której żadna z nas wcześniej nie znała. Po rozpakowaniu rzeczy poszłam pod prysznic, położyłam się i prawie natychmiast zasnęłam.

czwartek, 24 kwietnia 2014

Rozdział II

          Severus miał rację. Tydzień po naszej rozmowie dostałam list z bardzo dziwną pieczęcią. Zaczęłam go czytać na głos przy rodzicach i Petunii. Rodzice na początku byli zdumieni tym faktem, iż jestem czarodziejką, ale później zaczęli się cieszyć. Jedynie Petunia uważała mnie za dziwaczkę. Spotkałam się z Sevem i ustaliłam, że on, ja i moi rodzice pójdziemy razem na Pokątną, ponieważ Sev wiedział gdzie i co można kupić. Moja siostra uparła się, żeby zostać w domu. Następnego dnia podjechałam z rodzicami pod dom chłopaka. Zaprosił on nas do siebie. Tam wyjaśnił trochę o świecie czarodziei. Potem poprosił moją mamę, aby weszła do kominka, krzyknęła „na Pokątną!”, po czym rzuciła na siebie jakiś zielony proszek.
-To się nazywa sieć Fiuu. Przenosisz się do jakiego miejsca chcesz za pomocą proszka Fiuu. To lepsze niż teleportacja.
Zaraz po tacie weszłam do kominka, krzyknęłam „na Pokątną!” i rzuciłam proszek. Podłoga jakby zaczęła wirować aż zakręciło mi się w głowie . Po chwili upadłam i ujrzałam rodziców. Zaraz po tym jak zwymiotowałam, pojawił się Severus. Chodziliśmy po ulicy, szukając potrzebnych nam rzeczy.
-Kociołek rozmiar 2, kupimy je w kociołkach na zamówienie- zaczął się rozglądać.
-Dziękuję, że mi pomagasz.
-Nie ma sprawy Lily- spojrzał na mnie i uśmiechnął się- różdżki kupimy u Ollivandera, a szaty w „Szatach na każdą okazję, Madame Rosmerty”. Trzeba je szyć na miarę, więc trochę tam posiedzimy. Książki są w „Esach i Floresach”. Ale najpierw idziemy do Gringotta.
-Gdzie?!- wytrzeszczyłam oczy.
-Do Gringotta. To jest bank, w którym pracują gobliny, hytrusy. Jest to 
najbezpieczniejszy bank.
-Ale po co tam idziemy? Przecież mam pieniądze.
-Mugolskie pieniądze tu nie przejdą. Musimy mieć czarodziejskie, czyli galeony, knuty i sykle.
-Aha, ale skąd ja je mam w tym banku?
-W Hogwarcie mają wykaz czarodziei, żeby mogli wysłać list i w ten sposób wiedzą komu mają zostawić trochę pieniędzy na kupno potrzebnych rzeczy.
-Fajnie, a jak je się potem wyda to co?
-Nie będziesz mogła nic kupować, ale nie martw się dają ci na początek 1000 galeonów, a tu kupisz wszystko za 200 ewentualnie 300, więc zostaje ci 700 galeonów. Spokojnie wystarczy na 3 lata. W razie czego możesz iść do Dumbledor’a , dyrektora szkoły i prosić o dofinansowanie.
-Super- uśmiechnęłam się, ale byłam jeszcze zaszokowana tymi wszystkimi wiadomościami.
Nawet nie zauważyłam kiedy wzięliśmy pieniądze i poszliśmy kupić te wszystkie rzeczy.
-Może zechcą państwo pójść do „Trzech mioteł” na kremowe piwo?
-Z przyjemnością, ale mam nadzieję, że to bez alkoholu?- zapytał tata.
-Oczywiście!
Spędziliśmy razem wspaniały dzień, śmiejąc się, rozmawiając. Kiedy wróciłam do domu opowiedziałam wszystko Petunii. Widziałam wtedy zazdrość w jej oczach, ale z tego co znam moją siostrę nigdy się do tego nie przyzna.

środa, 23 kwietnia 2014

Rozdział I

           To był piękny, letni dzień. Bawiłam się z moją siostrą Petunią na placu zabaw. Nagle usłyszałyśmy szelest zza krzaków.
-Nie bójcie się to ja- usłyszałam znajomy głos.
-Severus. Dlaczego się skradasz?- zapytałam.
-Nie wiem- odpowiedział teatralnym szeptem.
Był to wysoki chłopak o długich, czarnych włosach i ziemistej cerze. Jego oczy były czarne i sprawiały wrażenie przerażających.
-To ja już pójdę- wtrąciła się Petunia.
-Dobra to zobaczymy się w domu!- rzuciłam za siostrą.
Usiedliśmy z Sevem na huśtawkach.
-Jak wakacje Lily?
-W porządku, a u ciebie?
-Także, mogę ci o czymś powiedzieć?
-Oczywiście, przecież jesteśmy przyjaciółmi- uśmiechnęłam się.
-No, więc to może dziwnie zabrzmieć, ale ja i ty jesteśmy… czarodziejami.
-Przecież wiesz, że mnie nie da się tak łatwo nabrać!- parsknęłam.
-To nie żart Lily mówię prawdę- spojrzał na mnie z pełną powagą w oczach.
-Ty nie żartujesz?- zdumiałam się.
-Nie, Lily przecież mnie znasz.
-No tak, ale ja czarodziejką? Nikt u mnie w rodzinie nie był czarodziejem.
-To znaczy, że jesteś szlamą..
-Kim?!
-Szlamą. Tak nietolerancyjni ludzie mówią na czarodziei, bądź czarodziejki z mugolskich rodzin- spojrzałam na niego pytająco- ale nie bój się ja cię nigdy tak nie nazwę.
-To dobrze- wtuliłam się w niego jeszcze mocniej.
-W przyszłym tygodniu powinniśmy dostać listy z Hogwartu, przyniosą je sowy. W Hogwarcie są cztery domy: Gryffindor, Huffelpuff, Ravenclaw i Slytherin. Ja pewnie trafię do Slytherinu, bo cała moja rodzina tam była, ale ty możesz trafić
do innego domu.
-I wtedy nasza przyjaźń się skończy?- rozpłakałam się.
-Nie płacz, członkowie różnych domów mogą się przyjaźnić.
-Wierzę ci, ale chcę się upewnić- uśmiechnęłam się.

Severus odwzajemnił uśmiech. Spletliśmy nasze małe palce u rąk i jednocześnie wypowiedzieliśmy „na zawsze”. Potem chłopak odprowadził mnie do domu, a ja postanowiłam nie mówić nic rodzicom o tym co mi powiedział mój przyjaciel, ponieważ myślałam, że to wszystko, to tylko sen.

Prolog

Zwykła dziewczyna urodzona w mugolskim miasteczku pewnego dnia dowiaduję się, że jest czarodziejką. Wtedy jej życie zostaje wywalone do góry nogami: w wieku 11 lat wyjeżdża z domu, kłóci się z siostrą, poznaje wielu nowych ludzi, odkrywa tajemnice magii, spotyka miłość swego życia, a to wszystko w zaledwie siedem lat.
Oraz zwykły chłopak urodzony w Dolinie Godryka już od dawna wie, że będzie czarodziejem. Nie wie jednak, że w Hogwarcie pozna dziewczynę, w której zakocha się od pierwszego wejrzenia.
Historia tych dwojga pokazuje, że jednak istnieje wielka miłość, za którą można nawet oddać życie.
Hejka. Właśnie założyłam mojego pierwszego bloga! Mój pseudonim to Ginny, ale jak będziecie chcieli ze mną korespondować to macie podany mój e-mail. ;) Posty będę starała się wrzucać co piątek. Miłego czytania! :)
Przedstawię też Wam nieco bohaterów ;)


Lily Evans, 17 lat, długie, rude włosy, zielone oczy, ulubione przedmioty to:
eliksiry i OpCM, oddana przyjaciółka Dorcas, status krwi: mugolak

James Potter, 17 lat, kruczoczarne włosy, orzechowe oczy, ulubiony przedmiot
to: OpCM, traktuje Syriusza jak brata, status krwi: czystej krwi, szukający
Huncwot: rogacz

Dorcas Meadows, 17 lat, czarne włosy, ciemne oczy, ulubione przedmioty to:
OpCM i zielarstwo, traktuje Lily jak siostrę, status krwi: czystej krwi

Syriusz Black, 17 lat, długie, czarne włosy, ciemne oczy, ulubiony przedmiot
to: OpCM, najlepszy przyjaciel Jamesa, status krwi: czystej krwi, ścigający,
Huncwot: łapa

Ann Lorens, 17 lat, długie, blond włosy, niebieskie oczy, ulubione przedmioty to:
astronomia i OpCM, przyjaciółka i współlokatorka Lily, Dorcas i Rachel, status
krwi: półkrwi

Remus Lupin, 17 lat, blond włosy, niebieskie oczy, ulubione przedmioty to:
transmutacja i OpCM, przyjaciel i współlokator Syriusza, Jamesa i Petera,
status krwi: półkrwi, Huncwot: lunatyk

Rachel Adams, 17 lat, długie, brązowe włosy, piwne oczy, ulubione przedmioty
to: OpCM i transmutacja, współlokatorka Lily, Dorcas i Ann, status krwi:
czystej krwi

Peter Pettigrew, 17 lat, blond włosy, niebieskie oczy, ulubiony przedmiot to:
OpCM, przyjaciel i współlokator Jamesa, Syriusza i Remusa, status krwi:
czystej krwi, Huncwot: glizdogon

Bill Cormac, 18 lat, czarne włosy, ciemne oczy, ulubione przedmioty to:
OpCM, eliksiry i transmutacja, pierwszy chłopak Lily, status krwi: czystej krwi

Severus Snape, 17 lat, długie, czarne włosy, czarne oczy, ulubione przedmioty
to: OpCM i eliksiry, przyjaciel Lily, status krwi: półkrwi