To był piękny, letni dzień. Bawiłam
się z moją siostrą Petunią na placu zabaw. Nagle usłyszałyśmy szelest zza
krzaków.
-Nie bójcie się to ja- usłyszałam znajomy głos.
-Severus. Dlaczego się skradasz?- zapytałam.
-Nie wiem- odpowiedział teatralnym szeptem.
Był to wysoki chłopak o długich, czarnych włosach i ziemistej cerze. Jego oczy były czarne i sprawiały wrażenie przerażających.
-To ja już pójdę- wtrąciła się Petunia.
-Dobra to zobaczymy się w domu!- rzuciłam za siostrą.
Usiedliśmy z Sevem na huśtawkach.
-Jak wakacje Lily?
-W porządku, a u ciebie?
-Także, mogę ci o czymś powiedzieć?
-Oczywiście, przecież jesteśmy przyjaciółmi- uśmiechnęłam się.
-No, więc to może dziwnie zabrzmieć, ale ja i ty jesteśmy… czarodziejami.
-Przecież wiesz, że mnie nie da się tak łatwo nabrać!- parsknęłam.
-To nie żart Lily mówię prawdę- spojrzał na mnie z pełną powagą w oczach.
-Ty nie żartujesz?- zdumiałam się.
-Nie, Lily przecież mnie znasz.
-No tak, ale ja czarodziejką? Nikt u mnie w rodzinie nie był czarodziejem.
-To znaczy, że jesteś szlamą..
-Kim?!
-Szlamą. Tak nietolerancyjni ludzie mówią na czarodziei, bądź czarodziejki z mugolskich rodzin- spojrzałam na niego pytająco- ale nie bój się ja cię nigdy tak nie nazwę.
-To dobrze- wtuliłam się w niego jeszcze mocniej.
-W przyszłym tygodniu powinniśmy dostać listy z Hogwartu, przyniosą je sowy. W Hogwarcie są cztery domy: Gryffindor, Huffelpuff, Ravenclaw i Slytherin. Ja pewnie trafię do Slytherinu, bo cała moja rodzina tam była, ale ty możesz trafić
do innego
domu.-Nie bójcie się to ja- usłyszałam znajomy głos.
-Severus. Dlaczego się skradasz?- zapytałam.
-Nie wiem- odpowiedział teatralnym szeptem.
Był to wysoki chłopak o długich, czarnych włosach i ziemistej cerze. Jego oczy były czarne i sprawiały wrażenie przerażających.
-To ja już pójdę- wtrąciła się Petunia.
-Dobra to zobaczymy się w domu!- rzuciłam za siostrą.
Usiedliśmy z Sevem na huśtawkach.
-Jak wakacje Lily?
-W porządku, a u ciebie?
-Także, mogę ci o czymś powiedzieć?
-Oczywiście, przecież jesteśmy przyjaciółmi- uśmiechnęłam się.
-No, więc to może dziwnie zabrzmieć, ale ja i ty jesteśmy… czarodziejami.
-Przecież wiesz, że mnie nie da się tak łatwo nabrać!- parsknęłam.
-To nie żart Lily mówię prawdę- spojrzał na mnie z pełną powagą w oczach.
-Ty nie żartujesz?- zdumiałam się.
-Nie, Lily przecież mnie znasz.
-No tak, ale ja czarodziejką? Nikt u mnie w rodzinie nie był czarodziejem.
-To znaczy, że jesteś szlamą..
-Kim?!
-Szlamą. Tak nietolerancyjni ludzie mówią na czarodziei, bądź czarodziejki z mugolskich rodzin- spojrzałam na niego pytająco- ale nie bój się ja cię nigdy tak nie nazwę.
-To dobrze- wtuliłam się w niego jeszcze mocniej.
-W przyszłym tygodniu powinniśmy dostać listy z Hogwartu, przyniosą je sowy. W Hogwarcie są cztery domy: Gryffindor, Huffelpuff, Ravenclaw i Slytherin. Ja pewnie trafię do Slytherinu, bo cała moja rodzina tam była, ale ty możesz trafić
-I wtedy nasza przyjaźń się skończy?- rozpłakałam się.
-Nie płacz, członkowie różnych domów mogą się przyjaźnić.
-Wierzę ci, ale chcę się upewnić- uśmiechnęłam się.
Severus odwzajemnił uśmiech. Spletliśmy nasze małe palce u rąk i jednocześnie wypowiedzieliśmy „na zawsze”. Potem chłopak odprowadził mnie do domu, a ja postanowiłam nie mówić nic rodzicom o tym co mi powiedział mój przyjaciel, ponieważ myślałam, że to wszystko, to tylko sen.
-Nie płacz, członkowie różnych domów mogą się przyjaźnić.
-Wierzę ci, ale chcę się upewnić- uśmiechnęłam się.
Severus odwzajemnił uśmiech. Spletliśmy nasze małe palce u rąk i jednocześnie wypowiedzieliśmy „na zawsze”. Potem chłopak odprowadził mnie do domu, a ja postanowiłam nie mówić nic rodzicom o tym co mi powiedział mój przyjaciel, ponieważ myślałam, że to wszystko, to tylko sen.
Jak na pierwszy rozdział jest dobrze :) Musisz tylko dawać więcej opisów przyrody, uczuć.
OdpowiedzUsuńhttp://lily-james-i-ja.blogspot.com/
Cześć! Nie dawno trafiłam na Twojego bloga. Muszę powiedzieć, że masz fajowski szalon! :D Lecę czytać dalej ;3
OdpowiedzUsuńZapraszam na moje Jily ;3
http://j-and-l-forever-togheter.blogspot.com
Chloe Ann Wolf