Pociąg Londyn - Hogwart miał
odjechać jutro z peronu numer 93/4. Miałam pójść na ten
peron razem z Severusem. Tak, więc spotkaliśmy się pod jego domem. Rodzice zawieźli
nas na dworzec King’s Cross. Pożegnałam się z nimi i przeszłam przez bramkę.
Nagle znalazłam się w dziwnym miejscu. Z dwóch peronów zrobił się jeden, a na
nim stał wielki czerwony pociąg zapewne do Hogwartu. Spojrzałam na zegarek było
za pięć jedenasta. Chwyciłam Sev’a za rękę i pobiegłam w stronę drzwi wagonu,
aby znaleźć jakieś miejsca w przedziałach. W końcu znaleźliśmy prawie pusty
przedział na końcu. Siedziały w nim trzy dziewczyny. Jedna wysoka, czarnowłosa
przedstawiła się jako Dorcas, druga zaś nieco
niższa od pierwszej, o blond włosach jako Ann. Trzecia o czarnych lokach nie
chciała się przedstawić, siedziała cicho skulona i słuchała muzyki. W drodze
rozmawiałam z dziewczynami i Severus’em. Myślę, że ja i Dorcas załapałyśmy
wspólny język. Ann była bardzo fajna, ale nie tak fajna jak Dor (tak ją
nazwałam). Nawet nie wiem kiedy ta podróż minęła. Rozmawiałyśmy i opowiadałyśmy
o sobie. Sev był jakiś przygnębiony, ale nie przejmowałam się tym wtedy. O 1800
pociąg stanął i wszyscy zaczęli wychodzić z przedziałów i wagonów.
-Pirszoroczni!- zawołał jakiś wielki, włochaty mężczyzna- pirszoroczni, do
mnie!
Wszyscy z pierwszych klas udali się do tego mężczyzny.
-Nazywam się Rubeus Hagrid!- zawołał jakby myślał, że jesteśmy głusi- jestem gajowym w Hogwarcie! Teraz odprowadzę was do zamku! Proszę wsiądźcie do łodzi po cztery osoby!
Wszyscy wsiedliśmy do łodzi, które były przygotowane i popłynęliśmy przez jezioro. Przed wrotami do zamku czekała na nas wysoka kobieta. Jej włosy były upięte w ciasny kok, a na nich miała kapelusz koloru zielonego takiego jak jej szata.
-Jestem profesor McGonagall- przedstawiła się i w chwilę później weszliśmy do zamku- to jest sala wejściowa. A za tymi drzwiami- wskazała ręką na potężne wrota- jest Wielka Sala, to w niej odbywają się wszelkie uczty, uroczystości i Ceremonia Przydziału. Za chwilę zaprowadzę was tam, wy staniecie przed wszystkimi, a ja będę wyczytywać po kolei nazwiska, po wyczytaniu osoba ta usiądzie na stołku, a ja jej włożę Tiarę Przydziału. Tiara przydzieli was, do któregoś z domów Gryffindor, Ravenclaw, Huffelpuff lub Slytherin. Od tego momentu będziecie musieli być wierni swojemu domowi i zbierać dla niego punkty. Powiedziałam już wszystko co powinniście wiedzieć. To co? Gotowi?
Wszyscy z przerażeniem pokiwali głowami. Gdy weszliśmy do Wielkiej Sali zobaczyliśmy cztery długie stoły zastawione złotymi półmiskami i pucharami. Podeszliśmy do stołka jak powiedziała profesor McGonagall. Pani profesor zaczęła wyczytywać nazwiska. W końcu usłyszałam:
-Lilianne Evans!
„No to idę”- pomyślałam.
Ledwo nałożyłam tiarę, gdy ta wykrzyknęła „Gryffindor!”.
Podeszłam do stołu, przy którym rozległy się wiwaty i oklaski. Usiadłam obok jakiegoś chłopaka o kruczoczarnych włosach, trochę rozczochranych.
-Cześć,
jestem James.Wszyscy z pierwszych klas udali się do tego mężczyzny.
-Nazywam się Rubeus Hagrid!- zawołał jakby myślał, że jesteśmy głusi- jestem gajowym w Hogwarcie! Teraz odprowadzę was do zamku! Proszę wsiądźcie do łodzi po cztery osoby!
Wszyscy wsiedliśmy do łodzi, które były przygotowane i popłynęliśmy przez jezioro. Przed wrotami do zamku czekała na nas wysoka kobieta. Jej włosy były upięte w ciasny kok, a na nich miała kapelusz koloru zielonego takiego jak jej szata.
-Jestem profesor McGonagall- przedstawiła się i w chwilę później weszliśmy do zamku- to jest sala wejściowa. A za tymi drzwiami- wskazała ręką na potężne wrota- jest Wielka Sala, to w niej odbywają się wszelkie uczty, uroczystości i Ceremonia Przydziału. Za chwilę zaprowadzę was tam, wy staniecie przed wszystkimi, a ja będę wyczytywać po kolei nazwiska, po wyczytaniu osoba ta usiądzie na stołku, a ja jej włożę Tiarę Przydziału. Tiara przydzieli was, do któregoś z domów Gryffindor, Ravenclaw, Huffelpuff lub Slytherin. Od tego momentu będziecie musieli być wierni swojemu domowi i zbierać dla niego punkty. Powiedziałam już wszystko co powinniście wiedzieć. To co? Gotowi?
Wszyscy z przerażeniem pokiwali głowami. Gdy weszliśmy do Wielkiej Sali zobaczyliśmy cztery długie stoły zastawione złotymi półmiskami i pucharami. Podeszliśmy do stołka jak powiedziała profesor McGonagall. Pani profesor zaczęła wyczytywać nazwiska. W końcu usłyszałam:
-Lilianne Evans!
„No to idę”- pomyślałam.
Ledwo nałożyłam tiarę, gdy ta wykrzyknęła „Gryffindor!”.
Podeszłam do stołu, przy którym rozległy się wiwaty i oklaski. Usiadłam obok jakiegoś chłopaka o kruczoczarnych włosach, trochę rozczochranych.
-A ja Lily.
Potem zaczęłam rozmawiać z innymi Gryfonami. Dorcas i Ann również trafiły do Gryffindoru, a Sev do Slytherinu, tak jak przypuszczał. Owa tajemnicza dziewczyna z przedziału nazywała się Bellatriks Lestrange też Ślizgonka. Po przydziale powstał dyrektor Albus Dumbledore, przemówił i półmiski zapełniły się jedzeniem. Nagle poczułam głód, nałożyłam sobie wszystkiego po trochę. Po uczcie prefekci odprowadzili nas do dormitoriów.
-Proszę podać hasło- powiedziała kobieta z obrazu, która nazywała się Gruba Dama.
-Caput Draconis.
-Proszę wejść.
Weszliśmy. W kominku żarzył się ogień, a wszystko było w naszych barwach, szkarłatno złotych. Po jakiejś godzinie wszyscy rozeszli się do swoich pokoi. Ja też poszłam do siebie. W pokoju stały cztery łóżka z kolumienkami i czerwonymi zasłonami. Okazało się, że jestem w pokoju z Dorcas, Ann i Rachel Adams, której żadna z nas wcześniej nie znała. Po rozpakowaniu rzeczy poszłam pod prysznic, położyłam się i prawie natychmiast zasnęłam.
Potem zaczęłam rozmawiać z innymi Gryfonami. Dorcas i Ann również trafiły do Gryffindoru, a Sev do Slytherinu, tak jak przypuszczał. Owa tajemnicza dziewczyna z przedziału nazywała się Bellatriks Lestrange też Ślizgonka. Po przydziale powstał dyrektor Albus Dumbledore, przemówił i półmiski zapełniły się jedzeniem. Nagle poczułam głód, nałożyłam sobie wszystkiego po trochę. Po uczcie prefekci odprowadzili nas do dormitoriów.
-Proszę podać hasło- powiedziała kobieta z obrazu, która nazywała się Gruba Dama.
-Caput Draconis.
-Proszę wejść.
Weszliśmy. W kominku żarzył się ogień, a wszystko było w naszych barwach, szkarłatno złotych. Po jakiejś godzinie wszyscy rozeszli się do swoich pokoi. Ja też poszłam do siebie. W pokoju stały cztery łóżka z kolumienkami i czerwonymi zasłonami. Okazało się, że jestem w pokoju z Dorcas, Ann i Rachel Adams, której żadna z nas wcześniej nie znała. Po rozpakowaniu rzeczy poszłam pod prysznic, położyłam się i prawie natychmiast zasnęłam.
Spoko rozdział :) Tylko bardziej szczegółowo opisuj odczucia bohaterów, np. co poczuła, gdy coś/kogoś zobaczyła. Taka mała rada. Pozdrawiam i zapraszam do mnie na
OdpowiedzUsuńhttp://lily-james-i-ja.blogspot.com/
Przeczytałam wszytskie rozdziały :) Fajne, ale trochę za mało opisów. Mogłabyś chociaż umieścić opis dormitorium albo opis Rachel. Alt takogólnie to dobrze :) Zapraszam do mnie, już niedługo pierwszy rozdział ;)
OdpowiedzUsuńhttp://lily-james-i-ty.blogspot.com/
Lily
PS wyłącz weryfikację obrazkową, plisss :P
Dzięki za rady. Przydadzą mi się, bo to dopiero mój pierwszy blog, więc mogę robić coś źle heh. ;)
UsuńWspaniały i bardzo wciągający rozdział! :D Zapraszam do mnie : Hahahahahahaharrypottoster.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Lily! :D
James ^^ Lubię go (ba kocham XDD) Więcej opisów i emocji i będzie świetnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;3
Chloe Ann Wolf
( http://j-and-l-forever-togheter.blogspot.com )