piątek, 17 października 2014

Rozdział XXIV

Hejo, hejo. :) Chciałabym zauważyć, że bohaterzy zachowują się coraz doroślej. Wiecie czemu? Bo ja stwierdziłam, że patrzę przez pryzmat mnie i moich przyjaciół. Jak my się zachowujemy, co my robimy, a póki co jesteśmy tylko rok starsi od bohaterów :) Takie króciutkie wyjaśnienie. :P Miłego czytania. ;)
***
Parę dni później Syriusz wyszedł ze Skrzydła Szpitalnego. Wszystko było z nim w porządku. Pani Pomfrey działa cuda. Wypadek go zmienił, oczywiście na lepsze. Nie dokuczał już żadnej dziewczynie, zwłaszcza mnie. A jeśli chodzi o Dorcas, to coś między nimi było. Nie wiedziałam tylko co. Czarna nie chciała o tym ze mną rozmawiać. Gdy tylko zaczynałam temat jej i Syriusza od razu mówiła o czym innym lub gdzieś wychodziła. Postanowiłam zapytać o to Jamesa. On powinien wiedzieć. Zaczepiłam go po Transmutacji:
- Hej Jimmi.- Zażartowałam.
- Wiesz, że nienawidzę tego zdrobnienia.- Powiedział oschle.
- Ojeju czyżbym uraziła wielkiego pana Pottera?- Krzyknęłam rozbawiona na cały korytarz. Wszyscy na nas spojrzeli.
- Co ty robisz?!- Powiedział naprawdę zdenerwowany.- Odczep się od mnie! Nie mam ochoty na żarty.
- Ale..
- Spadaj! Nie rozumiesz?!
Odwróciłam się i zaczęłam iść w przeciwną stronę. Do biblioteki.
***
Dziesięć minut później siedziałam w bibliotece i odrabiałam lekcje. Nagle dosiadł się do mnie James.
- Lilka.- Zaczął.
Postanowiłam go ignorować.
- Lily odezwij się. Chciałem przeprosić i pogadać. Lily? Lilka? Lilunia? Kochanie? Skarbie?
- Ciii!- Pani Pince uciszyła go.
- Lily.- Kontynuował.- Lileczko moja droga? Lilianne Evans? Ech.- Westchnął. Siedzieliśmy chwilę w ciszy aż James się zdenerwował i krzyknął.- EVANS DO CHOLERY!
Podeszła do nas pani Pince.
- Albo się uciszycie albo wynocha z biblioteki!
- Dobra będę cicho, przepraszam.
- James ja tu odrabiam lekcje, a ty mi przeszkadzasz.- Szepnęłam, tak żeby pani Pince nie słyszała.- Poza tym może ja nie mam ochoty z tobą gadać?
- Oj Lilka. Przepraszam no. Byłem wkurzony na Syriusza, a wyżyłem się na tobie.
- Za co byłeś wkurzony?- Zapytałam, chociaż spodziewałam się jaka może być odpowiedź.
- Co jest między nim a Dorcas. Cały czas na siebie patrzą, pracują razem na zajęciach, odrabiają wspólnie lekcje. Przed wypadkiem nigdy tak nie było!
- James nie denerwuj się. Dor też mi nie chce powiedzieć. To chyba dobrze, że są razem? A jeśli nie są… To też dobrze.- Puściłam do niego oczko.
- Może i masz rację? Sam już nie wiem.
***
W maju odbył się mecz między Ślizgonami a Gryfonami. Oczywiście Gryfoni wygrali. Szukający Ślizgonów to była jakaś ciamajda. Dwa razy prawie byłby dostał tłuczkiem w głowę. Raz prawie spadł z miotły. Ale dzięki niemu James z łatwością złapał znicza. Wszyscy Gryfoni oszaleli. Gdy tylko James zleciał na ziemię drużyna niosła go i zaczęła podrzucać w kółko krzycząc „James jest wielki! Puchar jest nasz!”. Następnego dnia wieczorem odbyła się szkolna dyskoteka z okazji naszej wygranej. Muzykę miał zorganizować któryś uczeń. Nie było przymusu, aby przychodzić z osobami towarzyszącymi, więc poszłam sama. Oczywiście Ann i Alicja poszły ze swoimi chłopakami. Ku mojemu zdziwieniu Syriusz nie zaprosił Dorcas na dyskotekę, tylko Nicole, Krukonkę z trzeciej klasy. Czarna towarzyszyła mi, bo również była sama. Nie trwało to jednak długo, bo do tańca poprosił ją jakiś Puchon. Ja także nie byłam za długo sama, bo zaraz przysiadł się do mnie James.
- Jak się bawisz? Chyba nie za dobrze.- Powiedział.
- Nie, czemu?- Uśmiechnęłam się.
- Jesteś jakaś smutna czy mi się wydaje?
- Wydaje ci się. Dlaczego nie tańczysz tylko siedzisz tu i ze mną rozmawiasz? Zaraz któraś z dziewczyn się wkurzy, że ze mną gadasz.
- Ale ja z nikim nie przyszedłem, a moje fanki będą musiały zaczekać, bo teraz z tobą będę tańczył. Jeśli chcesz?
- Jasne czemu nie!
Zanim doszliśmy na parkiet zaczęła grać wolna muzyka. Nie miałam ochoty na wolny taniec, w dodatku z Jamesem. Nie byliśmy parą i to by dziwnie wyglądało, ale nie miałam już wyboru. James objął mnie w pasie, natomiast ja położyłam mu ręce na barkach. Tańczyliśmy i patrzyliśmy sobie w oczy, nie odezwaliśmy się ani słowem. Nagle się spostrzegłam, że jesteśmy jedyną parą, a reszta tańczy w kółku otaczając nas. Od razu zarumieniłam się. Gdy piosenka się skończyła wszyscy zaczęli gwizdać i klaskać. Widziałam, że James również się zaczerwienił.
- Co im odbiło?- Zapytałam rozbawiona.
- Nie wiem. Może ktoś dodał czegoś do soku z dyni?- Odpowiedział.
Oboje zaczęliśmy się śmiać i podeszliśmy do reszty naszych przyjaciół.
***
Godzinę później było już po dyskotece. Siedziałam z dziewczynami w dormitorium.
- Lilka! Co jest między tobą a Jamesem?- Zapytała Dorcas.- Nic mi nie mówisz!
- A ty?! Jak tylko pytam co się dzieje między tobą a Syriuszem zmieniasz temat!
- Bo nic między nami nie ma i nigdy nie będzie. A między tobą a Potterem ewidentnie coś jest.
- Też nic. Po prostu jest moim dobrym kolegą. Nie podoba mi się, a to że zatańczyłam z nim jeden wolny taniec o niczym nie świadczy.
- Oj Lilka kogo ty chcesz oszukać?
- Możemy pogadać o czymś innym niż Dorcas i Syriusz albo Lily i James?- Zapytała Alicja.
- Jasne. Chociaż jedna to proponuje.- Powiedziałam.
Nagle ni stąd ni zowąd w naszym pokoju zjawił się Remus.
- Pozwolicie, że porwę Ann na pięć minut?- I nie czekając pociągnął blondynkę za rękę.
Perspektywa Remusa:
- Zapomniałem cię pocałować podczas wolnego tańca.- Powiedziałem i mocno ją pocałowałem.
- Coś się stało?
- Nie no coś ty. Po prostu zapomniałem.- Uśmiechnąłem się.- A teraz chcę powiedzieć dobranoc.- I znowu ją pocałowałem.
Ann nieco zdziwiona, ale też i zadowolona weszła do swojego dormitorium, a ja wróciłem do siebie. James mi radził, abym był romantycznym chłopakiem, bo inaczej Ann mnie rzuci. Postanowiłem się go posłuchać, bo on był specjalistą w tych sprawach.
***
Ja, Dorcas oraz Remus zdaliśmy wszystkie egzaminy na Wybitny. Pozostałym dziewczynom poszło nieco gorzej, a chłopcy jak to chłopcy, olali naukę, a zdali wszystko na Nędzny. Dzień przed zakończeniem roku szkolnego spakowałam rzeczy do kufra. Umówiłyśmy się z dziewczynami, że w połowie lipca przyjeżdżamy wszystkie do Dorcas na tydzień, a kiedy konkretnie ustalimy w trakcie wakacji jak tylko Czarna zapyta się rodziców o zgodę. Te wakacje zapowiadają się cudownie.
***
- Ej chłopaki wpadłem na taki pomysł, że w tym roku wpadacie do mnie na tydzień!- Powiedziałem.
- Jak to?- Odpowiedziała reszta chórem.
- No po prostu. Jakoś w połowie lipca przyjedziecie do mnie na tydzień. Kiedy konkretnie to dam wam znać później, bo najpierw muszę zapytać rodziców, ale nastawcie się na czternastego lipca.
- Rogacz szalejesz patrzę!- Powiedział Syriusz i poklepał mnie po plecach.
- Oj weź Łapciu, bo się zarumienię.- Zaśmiałem się.
Byliśmy zgraną paczką przyjaciół. Frank również był naszym przyjacielem, mimo że nie był jednym z Huncwotów. Nigdy nie pomyślałem, że mógłbym mieć kogoś na kogo mógłbym liczyć.

6 komentarzy:

  1. Super, ach te wolne... :) Rozdział super, czekam na następny! :D Ślę pozdrowionka! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za "pozdrowionka" :P Nie obiecuję, że wstawię rozdział za tydzień,:/ Ogólnie nie wiem czy rozdziały będą "regularne" przez pewien czas, bo mam baaaardzo dużo nauki, więc sama rozumiesz, że raczej czasu nie będzie na pisanie. Będę starała się wrzucać jakieś krótkie notki, ale tak jak mówię nie będą one na czas.:/
      Pozdrawiam, Ginny.

      Usuń
  2. Rozdział super jak zawsze. Ah też bym chciała mieć już wakacje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej!
    Pamiętasz mnie? Kiedyś skomentowałam twój post, ale od tego czasu nie dałam o sobie znaku życia. Bardzo cię za to przepraszam, ale kiedy zaczął się rok szkolny nic tylko nauka, nauka, nauka... I tak w kółko!
    Ale nie bój się! Cały czas czytałam twoje opowiadanie <3
    ♪♫♪
    Uważam, że twoja Lily i twój James są trochę zabawni, wiesz? Rzeczywiście.... przedtem zachowywali się jakby mieli po 16, 17 lat, ale poprawiłaś to, więc jest ok ;>
    ♪♫♪
    Wiesz, sądzę, że gdyby James jakimś sposobem dowiedział się o wakacyjnej miłości Lily, to mogło by być fajnie xD
    Naprawdę, podziwiam cb, że piszesz odkąd są oni w pierwszej klasie!!!!
    Ja bym się na to w życiu nie zdobyła ;*
    Wiatr ^^
    P S Przepraszam, że taaaaki krótki kom, ale nie mam czasu! Nauka wzywa xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc nie pamiętam, abyś komentowała, ale wierzę na słowo. ;) Tak naprawdę podpowiedziałaś mi co może być, w którejś następnej notce. :D Dziękuję i mam nadzieję, że będziesz nadal czytać. :)
      Pozdrawiam, Ginny.

      Usuń
  4. Ja z moim przyjacielem ciągle się przytulam i non stop słyszę "Ej wy jesteście razem, nie?" Jak mnie to wkurwia za przeproszeniem! Echh...
    Remi! Ja chcę takiego chłopaka, tu i teraz! Ach marzenia...
    Chloe Ann Wolf

    OdpowiedzUsuń